Strona główna
  Życie

  Kanonizacja
  Pisma
  Relacje
  Artykuły
  Książki
  Strony WWW
  O nas
  Kontakt
     

  

Matka Andrzeja Górska

FIAT, MAGNIFICAT I SŁUŻBA

Matka Andrzeja Górska z Relikwiami Św. Urszuli Ledóchowskiej podczas uroczystości kanonizacyjnych w Rzymie 18 maja 2003

(...) Muszę przyznać, że od pierwszego kontaktu m. Ledóchowska zafascynowała mnie swoją osobowością. Początkowo uderzała mnie w niej najbardziej pogoda ducha i energia, wyczuwalne przez nas, łódzkie dzieci i młodzież, jej troska o nas, o nasze wychowanie, o to, jakimi ludźmi będziemy w przyszłości. Gdy spotkałam ją już jako studentka, fascynacja ta pogłębiła się, bo zdawałam sobie sprawę, jak wiele obowiązków i odpowiedzialności spoczywa na jej ramionach. I wtedy zrozumiałam głębiej Pawłowe pragnienie: "Stałem się wszystkim dla wszystkich (...). Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział" (1 Kor 9,22-23).

W latach mojej młodości Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego rozwijało się bardzo intensywnie. Przybywało sióstr, domów i dzieł. Rozrastała się również bardzo szybko katolicka organizacja młodzieżowa - Krucjata Eucharystyczna, przeszczepiona przez Matkę na grunt polski. Z radością czytałyśmy wydawane przez siostry pisemko - organ Krucjaty - pod nazwą Orędowniczek Eucharystyczny, w którym Matka umieszczała często swoje artykuły o tematyce religijnej i wychowawczej, gdzie również ukazywały się w odcinkach jej powieści dla dzieci i młodzieży. Przez Krucjatę Eucharystyczną tysiące dzieci pogłębiały swoją religijność, a także podejmowały w sposób świadomy pracę nad doskonaleniem własnego charakteru. Wielkim zbiorowym przeżyciem całego łódzkiego społeczeństwa był Kongres Eucharystyczny w Łodzi w 1927 r., który zgromadził uczestników z całej niemal Polski. Głównym ośrodkiem Krucjaty Eucharystycznej był dom Sióstr Urszulanek na Czerwonej, gdzie odbywały się zarówno cotygodniowe zebrania, jak i międzyszkolne imprezy. Zwłaszcza niedzielne popołudnia gromadziły tłumnie dzieci łódzkie zarówno na adoracji Najświętszego Sakramentu, jak i na spotkaniach i rozmowach z siostrami. Również na Czerwonej miałyśmy okazję osobistego kontaktu z Matką Urszulą. Opowiadała nam o swoich podróżach, zwłaszcza do Rzymu, o spotkaniach z Ojcem Świętym, o jego szczególnych troskach dotyczących życia całego Kościoła. Zachęcała do modlitwy i osobistych ofiar w intencji Ojca Świętego. W wielu z nas te spotkania rozbudziły pragnienie poświęcenia swego życia służbie Kościołowi.

Później zetknęłam się z Matką jako studentka w domu akademickim w Warszawie na Wiślanej (dawniej Gęsta). Uderzało mnie w Matce zwłaszcza głębokie zainteresowanie życiem każdej z nas, w czym wyczuwałyśmy jakąś wielką życzliwość i miłość. W tym właśnie okresie i ja wyjawiłam jej w czasie osobistej rozmowy pragnienie wstąpienia do Zgromadzenia, co Matka przyjęła z radością. Dla mnie osobiście, jak i dla wielu moich koleżanek, Matka była wzorem osoby poświęconej całkowicie Bogu i służbie człowiekowi, a przez wiarę i miłość - kimś bardzo szczęśliwym.

(...) Kontemplację i czyn apostolski Matka traktowała jako harmonijną jedność, integrującą dojrzewanie osoby ludzkiej do pełni, do świętości. Cechowała ją nie tylko głęboka wiara i ufność w moc i dobroć Boga, ale i naturalność, i prostota oraz ogromna pracowitość i sumienność w wypełnianiu codziennych obowiązków. Świętość w ocenie Matki - jak sama pisała - "nie domaga się od nas rzeczy nadzwyczajnych, lecz wiernego spełniania obowiązków życia codziennego, spełniania woli Bożej dla Boga i z Bogiem. Często myślimy, że to tak trudno zostać świętym i dlatego rezygnujemy ze świętości, uspokajając swe sumienie: Świętość nie dla mnie. Ale to błąd! Musimy stać się świętymi, jeżeli chcemy dostać się do nieba. Lecz nie bójmy się, nie na nadzwyczajnych pokutach, na długich modlitwach, na heroicznych aktach cnót polega świętość, ale na cichym spełnianiu woli Bożej. Najlepsza modlitwa - to ciągłe zgadzanie się z wolą Bożą; najlepsza pokuta - to ciche, radosne przyjmowanie woli Bożej; najcudowniejszy akt miłości - to wierne wykonywanie woli Bożej we wszystkim". Wydaje się, że była to również droga świętości samej Matki.

(...) M. Urszula, otwarta na łaskę Bożą i potrzeby braci, potrafiła rzeczywiście w duchu powszechnego braterstwa rozwiązywać najbardziej złożone problemy ludzkie w świetle wiary i synowskiej zależności od Kościoła. Stąd może być ukazana jako wzór nie tylko dla osób Bogu poświęconych, ale i dla świeckich, z którymi umiała skutecznie współpracować. Cechowała ją nie tylko odwaga apostolska i przenikliwość w dostrzeganiu potrzeb Kościoła, ale była też wzorem chrześcijańskiego optymizmu. Wypływał on również z wiary w moc i dobroć Boga oraz w zdolność stworzeń rozumnych i wolnych do współdziałania ze Stwórcą i Zbawicielem w realizowaniu królestwa prawdy, miłości i szczęścia. Matka Urszula rosła dawaniem siebie Bogu i ludziom, czynieniem dobra z radością.

(...) Katolicyzm i polskość - co nieraz powtarzała - były w jej przekonaniu koniecznymi, dopełniającymi się czynnikami w wychowaniu - oba żądały walki z wszelką połowicznością i wygodnictwem, oba stawiały młodym postulat świętości na co dzień, wypracowanej w rzetelnym spełnianiu obowiązków. Była wychowawczynią wymagającą, ale jednocześnie była przekonana, że żądając wiele, trzeba głęboko kochać i rozumieć ludzi, i dawać wyraz takiego do nich stosunku w uśmiechu, który jest wykwitem triumfu życzliwości nad chłodem, miłości nad egoizmem i nie przychodzi bez walki. A nieodstępnym jego towarzyszem jest dobry czyn. Matka potrafiła wciągać młodzież do pracy apostolskiej. (...)

(...) Posługę człowiekowi i wszelką inną pracę traktowała religijnie, jako wypełnienie woli Bożej i jako twórczy wkład człowieka we współtworzenie i uświęcanie świata i jego kultury przez cywilizację miłości. Tę myśl wyraziła Matka w swoich pismach na długo przed Soborem Watykańskim II. W formacji duchowej akcentowała wartość liturgii, Eucharystii, w której widziała szczyt i źródło naszego zjednoczenia z Bogiem. Codzienne uczestnictwo we Mszy św. miało prowadzić siostry do coraz pełniejszego zjednoczenia z Kościołem - sakramentem zbawienia - a codzienna adoracja Najświętszego Sakramentu, osobista i wspólnotowa, stała się trwałym elementem duchowości szarourszulańskiej. Kult Eucharystii łączyła Matka z nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny, Matki Jezusa, pokornej Służebnicy Pańskiej, której słowa: "Oto ja służebnica Pańska" uczyniła hasłem Zgromadzenia. Na pytanie, jaka jest urszulańska droga do świętości, odpowiedziała: Wpatruj się w Matkę Najświętszą i naśladuj Ją w tych Jej postawach, które wyraziła słowami i życiem: fiat, magnificat, i służbą braciom, aż po krańce świata. (...)


Z matką Andrzeją Górską rozmawia ks. dr Ireneusz Skubiś, Niedziela 19/2003

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ - RELACJE
Koszalin 2007 | www.urszula.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek