Strona główna
  Życie

  Kanonizacja
  Pisma
  Relacje
  Artykuły
  Książki
  Strony WWW
  O nas
  Kontakt
     

  

W GLORII ŚWIĘTYCH

Dnia 8 grudnia [1934 r. - dop. red.] w Bazylice św. Piotra w Rzymie odbyła się kanonizacja cichej i pokornej dzieweczki z Lourdes - Bernadetty Soubirous.

Bernardetta Soubirous

Kanonizacja to największa ceremonia w Kościele katolickim, to wzlot biednych wygnańców tej ziemi do jasnych krain wiecznej chwały, wiecznego szczęścia, to spotkanie się ziemi z niebem. To chwilowe zapomnienie o troskach doczesnych, które maleją, znikają wobec chwały niebieskiej rzucającej cudowny blask na postać Zastępcy Chrystusa.
On to, na mocy udzielonej przez Chrystusa Pana, nieomylności w rzeczach wiary, umieszcza w poczet świętych duszę, która niegdyś żyła tak jak my na tym łez padole, walczyła i więcej od nas cierpiała, a teraz odpoczywa w Bogu, w zachwycie miłości na wieki.
Kanonizacja daje najwyraźniej dowód, że większego nic nie ma na ziemi i niebie, jak świętość. Ona tylko czyni człowieka prawdziwie wielkim i wiecznym. Nawet tutaj, na ziemi, bo utrwala jego pamięć aż do dnia... kiedy to słońce się zaćmi i gwiazdy zaczną spadać i ziemia zatrzęsie się w swoich fundamentach, i jako mieszkanie rodu ludzkiego istnieć przestanie.
Przeminęli wielcy zdobywcy świata, wielcy artyści, poeci, uczeni, ich imiona zapisano w mądrych książkach, są uwiecznione na arcydziełach, ale w tym wszystkim nie ma nici miłości łączącej ich z sercami biednych pielgrzymów ziemskich. Nie słodkiego stosunku serca do serca pomiędzy tymi wielkimi duchami a cierpiącymi dziećmi Ewy. Są oni bezsilni wobec nas - pomagać nie mogą. Inaczej święty. On może nie był ani wielkim, ani uczonym, artystą, ani zdobywcą świata, może był mały, biedny, prześladowany - ale był święty... Dlatego Kościół wyznaczył mu miejsce u stóp Bożego tronu, w przybytkach wiecznej chwały i od razu rozpoczyna się stosunek świętej przyjaźni między świętym tam na górze a duszami wielkich i małych, uczonych i prostaczków, świętych i grzesznych - tutaj na ziemi.

Wczoraj właśnie świętą dzieweczkę z Lourdes Kościół otoczył aureolą świętości i wnet po całej kuli ziemskiej, z tysięcy, milionów serc popłyną słowa miłości, ufności, prośby: "Święta Bernadetto, módl się za nami".
Dziś w wysokości nieba wyciąga Ona dobroczynne ręce rozsiewając obfitość łask dla swoich współbraci i zawiązuje się święta przyjaźń pomiędzy nową świętą a niezliczoną liczbą dusz na ziemi, które (...) zanoszą swe prośby, swe troski. (...) Święty, to przyjaciel, pocieszyciel, to brat kochający. Odczuwa nasze biedy, troski, modli się za nas, pragnie dobra naszego i szczęścia, bo łączy go z nami "świętych obcowanie".

Obecna kanonizacja zawiera dla wszystkich głęboką naukę: po pierwsze - powinna zachęcić nas do modlenia się do tej, którą Matka Najświętsza tak sobie szczególnie upodobała, aby nam i całemu światu wyprosić wielkie nabożeństwo do Matki Najświętszej i wielką dziecięcą ufność, że Maryja z nami - Bóg z nami. Wtedy jesteśmy bogaci - nic więcej nie potrzebujemy.
Po drugie - powinna rozbudzić w duszy gorące pragnienie: "i ja chcę być świętą", zrozumienie, że po to jesteśmy na ziemi, aby się uświęcić, jak nas św. Paweł upomina: "Wola Boża - to wasze uświęcenie".
Życie świętej dzieweczki z Lourdes uczy, że nie potrzeba chwytać rzeczy nadzwyczajnych, aby być świętą. Jednego tylko potrzeba - wzrok mieć utkwiony w górę, aby poznawać zawsze i wszędzie, tak w ważnych jjak w drobnych czynnościach życia, Przenajświętszą Wolę Bożą, a poznawszy, wypełniać ją jak najsumienniej, jak najwierniej.
Aby tak było, wołajmy do tej małe, wielkiej świętej: "Święta Bernadetto, módl się za nami, uproś nam zrozumienie, że jednego tylko nam potrzeba - świętości!"

Matka Urszula Ledóchowska


"Dzwonek św. Olafa", styczeń 1934 (w: Urszula Ledóchowska "Wybór przemówień 1915 - 1939". Wybór: S. Ancilla Kosicka, S. Józefa Zdybicka. Redakcja i opracowanie graficzne: S. Urszula Lesiak, S. Jolanta Olech, S. Franciszka Sagun. Rzym 1981, Dom Generalny Urszulanek SJK).


Św. Andrzej Bobola

17 kwietnia roku bieżącego [1938 - dop. red.] w dzień Wielkanocny, odbędzie się - da Bóg - w Kościele św. Piotra kanonizacja bł. Andrzeja Boboli. Dzień ten dla każdego serca polskiego będzie dniem radości. Dniem wlewającym w serce ludu polskiego wielką nadziemską nadzieję, nadzieję lepszego jutra. Wzrok nasz skieruje się ku tym jasnym strefom niebiańskim, gdzie święty nasz bojownik o jedność Kościoła cieszy się chwałą błogosławionej wieczności i modli się na pewno za naród polski, którego był wiernym synem. W chwale niebieskiej okazuje się on narodowi swojemu jakoby prorok, zwiastun wielkości tego kraju, który był, jest i będzie przedmurzem chrześcijaństwa, filarem Kościoła świętego. "Polonia semper fidelis". - On, który - jak dawne dzieje opowiadają - sam przepowiedział, że po wskrzeszeniu Polski zostanie ogłoszony Patronem już nie tylko Polesia, ale całej Polski, zajmować się będzie nami wszystkimi i wyprosi nam, byśmy wpatrzeni w jego bohaterskie cnoty, przypomnieli sobie, że jesteśmy dziećmi bohaterskiego narodu i że do bohaterstwa powinniśmy się zaprawiać.
Nie do bohaterstwa w znoszeniu katuszy - chociaż kto to wie, i to może nas czekać - ale do bohaterstwa, jakiego domaga się wierność w wypełnianiu przykazań Bożych i kościelnych, obowiązków naszego stanu, do bohaterstwa w pracy apostolskiej, do której nas Ojciec święty wzywa, do bohaterstwa w walce z naszymi złymi skłonnościami, namiętnościami (...). Tak, nie pogrążajmy się w materialiźmie - w tym bożyszczu naszego wieku! Nie wszyscy zostaliśmy powołani do bohaterstwa męczeństwa, ale wszyscy powołani jesteśmy do bohaterstwa świętości!

Wpatrując się w glorię świętych... błogosławionego Andrzeja Boboli, pamiętajmy i o tej części ziemi polskiej, o jego ukochanym Polesiu, które tak hojnie zrosił swą krwią. - Kraj ten pięknością swą, tak zupełnie odrębną, pięknością mówiącą o nieskończoności Bożej, o tęsknocie, o czymś nadprzyrodzonym, niewypowiedzianie tajemniczym przyciąga dziś moc turystów. Jedni przyjeżdżają patrzeć, podziwiać, ale przeważnie mają oczy a nie widzą, mają uszy a nie słyszą; drudzy, dusze apostolskie, oczyma duszy widzą głos Boży, słyszą, bo do ich serc przemawia widok tych bezbrzeżnych równin pokrytych tysiącami stogów siana, tych lasów ciągnących się poprzez ogromne obszary tych rzek o wodach szeroko rozlanych, płynących powoli (...), bo do nich przemawia szum wiatru poruszający stare konary drzew, kołyszący wodne rośliny, igrający z wysoką trawą łąk błotnistych, świergot ptaków, kwilenie piskląt, śpiew ludu polskiego - taki smętny, przeciągły , opowiadający im o cierpieniach tego ludu, o potrzebie spieszenia im z pomocą, przyniesienia im chleba dla ciała, chleba dla duszy!
Więc śpieszmy na pomoc tej ukochanej przez bł. Andrzeja Bobolę ziemi polskiej! Każdy i każda może pomagać. Wy, których obowiązki trzymają daleko od tej poleskiej ziemi, módlcie się szczególnie teraz do nowego świętego, by tam u tronu Boga wyprosił światło i łaski Boże, które by ten lud ukochany doprowadziły do jednego Kościoła świętego, do tej jedności, dla której on złożył życie swoje w ofierze (...). Wy, które możecie, pomagajcie Matce we wznoszeniu domu pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli w Janowie Poleskim, na miejscu jego męczeństwa, gdzie by siostry mogły pracować i poświęcać się dla tych, którzy pomocy potrzebują. O wy, które pracy szlachetnej szukacie, wiedzcie, że tam ze wszystkich stron wołają o ludzi dobrej woli, gotowych poświęcić się dla ludu, dla młodzieży, dla dzieci, by nie dopuszczać wpływów złych,wywrotowych.

Patrz w górę, Dziecko drogie, a może, może oczyma duszy ujrzysz niebo otwarte i Święty w glorii swego zwycięstwa nachyli się ku tobie i usłyszysz te słowa z ust jego: "Wspieraj, ratuj ukochane moje Polesie!"


"Dzwonek św. Olafa", kwiecień 1938 (w: Urszula Ledóchowska "Wybór przemówień 1915 - 1939". Wybór: S. Ancilla Kosicka, S. Józefa Zdybicka. Redakcja i opracowanie graficzne: S. Urszula Lesiak, S. Jolanta Olech, S. Franciszka Sagun. Rzym 1981, Dom Generalny Urszulanek SJK).

Koszalin 2007 | www.urszula.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek