Strona główna
  Życie

  Kanonizacja
  Pisma
  Relacje
  Artykuły
  Książki
  Strony WWW
  O nas
  Kontakt
     

  

ATMOSFERA DOMU PODCZAS I KOMUNII ŚWIĘTEJ

W naszych czasach głębokiego materializmu przeważnie zapomina się o celu człowieka, dla którego jest stworzony. Myśli sie o ziemskim szczęściu, które z nieba jest, które niebo wprowadza do duszy, o tym szczęściu, którego nikt zabrać nie może, skoro stało się już raz naszą własnością.

O, szanowne Panie, dając dziecku bogactwa, zaszczyty, przyjemności, wszelkie rozkosze świata... wieleście dały? Nic - trochę dymu, który uniesie się w powietrze i tam zginie. Boga trzeba dziecku dać, szanowni Państwo, Boga mu dać, a w Bogu znajdzie ono źródło szczęścia , które nigdy nie wysycha - nigdy, nawet w najbardziej rozszalałej burzy życia.

Dziecku trzeba dać Boga już od pierwszej chwili jego istnienia. W tej małej istocie, otwierającej dopiero oczęta na światło dzienne, jest dusza, która od Boga wyszła i przeznaczona jest do tego, by do Boga wróciła (...)

Jednak jest okres w życiu dziecka, kiedy ze szczególną troskliwością należy zbliżać je do Boga - chwila święta, wielka, kiedy rozpoczyna się życie Boże w sercu dziecka, życie dziecka w Sercu Bożym. Jest to okres przygotowania do pierwszej Komunii świętej.

O, szanowni Słuchacze, jesteśmy katolikami, chodzimy do kościoła, do spowiedzi, do Komunii świętej, odmawiamy modlitwy, bombardujemy do świętych Pańskich, gdy czegoś bardzo potrzebujemy. Czy to znaczy, że mamy wiarę? "Sprawiedliwy mój z wiary żyje" - mówi Pismo święte. Nie chodzi tylko o wypełnianie z przyzwyczajenia praktyk wiary - to za mało. Musimy z wiary żyć, wiarę wprowadzać w życie naszych dzieci, zrozumieć ważność wiary świętej.

A czy ma wiarę matka, czy mają wiarę rodzice, którzy nie rozumieją, jak ważną chwilą jest pierwsza Komunia święta dziecka? Czy matka chrześcijańska potrafi swe dziecko przygotować do pierwszej Komunii świętej jeżeli we własnym sercu nie ma tej wiary, która przenika całe nasze jestestwo, wiary w Przenajświętszy Sakrament Ołtarza?

Panie szanowne, pozwólcie mi powiedzieć Wam jaka jest atmosfera domu przed pierwszą Komunią świętą dziecka tam, gdzie sie z wiary żyje.

Pewnego pięknego dnia wraca dziecko ze szkoły rozradowane, uszczęśliwione, rzuca sie w objęcia matki swej: "Mamusiu, jestem dopuszczone do przygotowania do pierwszej Komunii świętej. Jutro zaczyna się nauka, a za parę miesięcy odbędzie się moja pierwsza Komunia święta!"

Matka czuje jak gdyby święte drżenie w duszy. Zbliża się święta chwila, o której tak często myślała, do której tęskniła, a której się jednak lękała, obawiając się jednego - czy potrafi to serce ukochanej dzieciny przygotować na przyjęcie wielkiego, świętego Gościa.
Wie wprawdzie, że duszpasterz z całą gorliwością udzielać będzie jej dziecku nauki religii, rozpalać będzie w jego sercu miłość ku Jezusowi, ale właściwą pracę nad wyrobieniem dziecka, nad wytępieniem jego wad, nad nabyciem cnoty, zająć się musi kapłanka ogniska domowego - matka chrześcijanka. Tuli dziecinę do swego serca, kreśli znak krzyża na jego czole: "Pójdź, dziecko, pomodlimy się razem, byś jak najgorliwiej przygotowało się do Komunii świętej".
I bierze dziecko za rękę, prowadzi do klęcznika, gdzie u stóp Ukrzyżowanego co dzień rodzinę swoją Sercu Przenajświętszemu oddaje, razem z nim odmawia Modlitwę Pańską i Zdrowaś Maryja i dodaje parę gorących próśb do Jezusa - Hostii o błogosławieństwo dla swej dzieciny. Dziecko widzi łzy w oczach matki, czuje drżenie wzruszenia w jej głosie - od razu zrozumiało, że do wielkiej, ważnej czynności się przygotowuje.

Odtąd co dzień, goręcej niż kiedykolwiek, matka powierzać będzie Jezusowi po Komunii świętej duszę swego dziecka, otaczać je będzie swą modlitwą i swym błogosławieństwem i ze szczególna troskliwością czuwać nad nim będzie. Domownikom oznajmi, że dla dziecka zbliża się czas pierwszej Komunii świętej - spotkanie duszy małego dziecka ze świętym Bogiem. Odtąd młodsze rodzeństwo patrzeć na nie będzie z pewną czcią, a dziecko coraz bardziej przejmuje się ważnością chwili.

Po powrocie ze szkoły opowiada mamusi o słyszanych naukach. Matka tłumaczy to, co trudniejsze do zrozumienia dla młodocianego umysłu. By trafić do jego serca znajduje sposoby, które tylko matka znaleźć umie. Równocześnie rozpoczyna pracę nad duszą dziecka. Bez nużenia długimi modlitwami i morałami, nakłania je do poznania swych wad, do pracy nad ich pozbyciem się. Pod wpływem gorących słów matki powstaje w nim pragnienie poprawy, pragnienie jak najlepszego przygotowania serca na przyjęcie wielkiego Boga. Matka zachęca, by ozdobić serduszko kwiatami cnót, małymi ofiarami. Dzieci tak dziwnie łatwo rozumieją i chętnie, z radością dla dobrego Jezusa, który tyle dla nas na Krzyżu wycierpiał, wyrzekają się jakiejś słodyczy, jakiejś małej przyjemności, przezwyciężają swą ciekawość, swe lenistwo. Cieszą się z odniesionego zwycięstwa nad sobą (...)

Im bliższy jest dzień I Komunii świętej, tym goręcej modli się matka za swe dziecko. Zabiera je do kościoła, by nauczyło się rozmawiać poufnie z Jezusem w tabernaculum. Z głębi serca wraz z nim błaga, by Pan Jezus sam raczył przygotować serce dzieciny na przyjęcie Boskiego Gościa. (...)

Gdy przyjdzie chwila rachunku sumienia przed pierwszą spowiedzią, matka pomaga dziecku w tej ciężkiej dla małego grzesznika pracy. Ona z nim u stóp Krzyża wzbudza akt żalu, ona go prowadzi do ojca, by prosiło o przebaczenie win, poleca mu przeprosić rodzinę (...)

Nadchodzi wielki dzień. Wszystko jest przygotowane... O ile jest to dziewczynka, matka ubierając ją... przypomina, że ta biała szata jest symbolem niewinności, którą ma przez całe życie zachować. Potem wzbudza z dzieckiem krótkie akty (...), prowadzi je sama do kościoła, a dziecko wie, że mamusia, że tatuś razem z nim przystąpią do Komunii świętej. Jak gorąco matka prosi Boga, by Pan Jezus napełnił serce dzieciny swą miłością, swymi łaskami. (...)

Cały ten dzień spędza dziecko w atmosferze ciepła Bożego i ciepła rodzinnego. Będzie on dla niego jakby przedsmakiem nieba. (...)

Matko chrześcijanko, Ty, która kochasz swe dziecko nad życie, Ty, która byś chciała choćby kosztem własnego szczęścia zabezpieczyć je swemu dziecku - daj mu Boga, daj mu Jezusa w Komunii świętej i możesz o nie być spokojną. Dziecko, które pokochało Jezusa w tabernaculum, gdy wyrośnie na młodzieńca lub dorosłą panienkę, stronić będzie od złego towarzystwa, zachowa duszę swą czystą i niewinną, a jeżeli upadnie ze słabości ludzkiej, prędko zatęskni do Jezusa i wróci do cnoty.

A gdy przyjdą chwile ciężkie, chwile walki, nie podda się rozpaczy (...) bo wie, gdzie szukać siły, odwagi, męstwa - gdyż do tabernaculum do Krzyża jeden krok.

Panie moje, jeżeli rozumiemy nasze zadanie, zadanie matki, zadanie wychowawczyni, które każe czuwać nad duszami przez Boga powierzonych nam dzieci, każe im dać Boga, to przede wszystkim wyrabiajmy w sobie silną, głęboką wiarę.

Wiara - to łaska od Boga nam dana, bardzo cenna łaska; my sobie wiary dać nie możemy, ale o wiarę prośmy, błagajmy: "Wierzę, Panie, ale wzmocnij wiarę moją". Z miłości dla dzieci naszych pracujmy nad nabywaniem wiary głębokiej, żywej, która by opromieniała życie nasze i dzieci naszych, a z serca matki ta wiara przejdzie do duszy dziecka.

Matka Urszula Ledóchowska


Odczyt wygłoszony w Poznaniu, 24 IV 1929 r. (Urszula Ledóchowska "Wybór przemówień 1915 - 1939". Wybór: S. Ancilla Kosicka, S. Józefa Zdybicka. Redakcja i opracowanie graficzne: S. Urszula Lesiak, S. Jolanta Olech, S. Franciszka Sagun. Rzym 1981, Dom Generalny Urszulanek SJK)

Koszalin 2007 | www.urszula.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek